Skip to main content

Posts

Showing posts from 2017

Złoty Męczysław Roku...bo sława męczy.

Jak ogólnie wiadomo, zawód artysty - męczy. Niektórzy pewnie chcą widzieć ten zawód jako powołanie, nie przesadzałbym jednak. Znam ekstremalistów, którzy są skłonni potwiedzić, że w życiu nie odczuwali potrzeby odkrycia,  iże takie osoby istnieją we wszechświecie. Zawód jak każdy inny i jak każdy inny jest obciążony ryzykiem monotonii, powodzeń lub braku powodzeń. Ma ten zawód pewną specyfikę, bowiem polega na wcielaniu się. Czy to w inne osoby, czy też byty... Ten sposób bytowania niesie ze sobą konieczność posługiwania się nie swoimi słowami, pojęciami lub myślami. Słyszymy wówczas samopochwalne peany rzeczonych artystów jak to 'zgłębiają' daną osobowość postaci. Podobno doszukują się tam jakichś nie odkrytych wcześniej zasobów pojęć, odczuć i Bóg raczy wiedzieć czego tam jeszcze... Taki stan rzeczy, siłą rzeczy musi odciskać piętno lub ileś tam piętn na plastycznych bądź co bądź osobowościach artystów aktorów - taka specyfika ich osobowości. Inaczej skończyliby na jednej ro

Nord Stream czy tankowce?

Wczoraj w którymś z programów telewizyjnych obejrzałem usiłowania R. Petru bycia fachowcem od rynku paliw. W swoistym stylu wypowiadał szereg bzdur na temat LNG, przecząc faktom. Próbując wykpić metodę przewożenia skroplonego gazu tankowcami, przeciwstawiał je gazociągom. A, że gazociągi są rosyjskie to są najlepsze i na zawsze, Europa w tym Polska będzie skazana na gaz z Rosji. Taki był mniej więcej przekaz tego 'wywodu'. Znany 'doktor ekonomii' jednak wykazał się poraz kolejny niewiedzą lub ociężałością umysłową - do wyboru... Fakty są jednak inne. I to właśnie tankowce przystosowane do przewozu skroplonego gazu wydają się być przyszłością. Niestety, wiedzą to również na Kremlu i chcą wygrać dla siebie tę sytuację. Niewielu jest znany fakt pobicia rekordu, który padł w sierpniu tego roku. Cóż to za rekord? Otóż, udało się pokonać trasę Arktyczną w czasie 19 dni, tankowcowi LNG - 'Christophe de Margerie'. Tankowiec ten, przewiózł gaz z norweskiego portu Hamm

Dżihad jako oręż...

Pojęcie dżihadu jest dość pojemne i proporcjonalne do jego trwania w dziejach. Nie ma zatem potrzeby wchodzenia w etymologię tego pojęcia. Nadmienię tylko, że wiąże się ono ściśle z kulturą semickią i jest starsze od islamu. Dżihad to 'walka' - nie zawsze w znaczeniu militarnym. Bardziej zmaganie się np. z życiem, z troską o bliskich. Z czasem jednak a ściślej, wraz z pojawieniem się islamu nabrał 'dżihad' znaczenia wojennego. Lecz nie tak od razu. Kontekst walki, nakładał się na pojęcie dżihadu w miarę odbywającego się podboju terytorialnego islamu. Warto też pamiętać, że dżihad to pojęcie ogólne, które ma wiele elementów Jednym z nich jest np. kital rozumiany jako walka zbrojna przeciw niewiernym. Niemniej warto pamiętać, iż nawet pojęcie samego dżihadu nie jest w pełni uformowane, stąd pozwala na różne interpretacje, co też może dawać mu znamiona poręcznego oręża. Dość, że po śmierci Mahometa dżihad w zasadzie posiada kontekst walki zbrojnej.  A jeśli mowa o walce z

Tusk w prokuraturze...

Wyszedł. Obolały ale szczęśliwy. Chciał odegrać scenkę poszkodowanego i zaszczutego przez obłąkanego Kaczyńskiego, który podobno ma obsesję. Nazwisko J. Kaczyńskiego padło kilka razy co jak na człowieka wolnego od obsesji, musi jednak zastanawiać. Następnie bardzo zwinnie jak wiewiórka (taki pewnie był zamysł), przemknął przez mityczną puszczę ale ręce mu zadrżały. Później było już tylko gorzej. Jakieś nieartykułowany mamrot, jakieś ultradzwięki, zapewne zrozumiałe dla krzyczących jego nazwisko, czyli ok. 17 osób, dało się wyczytać zaniepokojenie na przejętym obliczu. Miało być ich więcej ale chyba wyjechali. Może na Woodstock... Kroplą goryczy było natarczywe pytanie o Smoleńsk, kiedy to nastąpił zwrot akcji i nagła ucieczka do gmachu prokuratury. Przypomina mi to scenę z 'Dzienników ze Spandau' - Alberta Speera. Jest tam taka oto scena: „Z wizytą przyszedł nasz niemiecki lekarz więzienny, doktor Pflucker (…). Opowiedział mi, że trzej uniewinnieni, Schacht, Papen i Fritz

Pharsalia lejpuńska czyli olkienicka potrzeba AD 1700...

Nie ma chyba w historii Polski albo ściślej, Rzeczypospolitej - przykładu wojny domowej w pełnym tego pojęcia znaczeniu niż konflikt magnacko-szlachecki na progu wieku XVIII. Konflikt zakończony krwawą bitwą pod Olkienikami 18 listopada 1700 roku. Tłem konfliktu jest słabnące państwo w okresie bezkrólewia po śmierci Jana III Sobieskiego. Wówczas to nasiliły się tendencje odśrodkowe, walka możnych rodów o wpływy. Od połowy wieku XVI zaczął się rosnący wpływ Radziwiłłów, których pozycję wzmocnił królewski mariaż, tak schyłek wieku XVII kończył się wzrostem znaczenia Domu Sapiehów. Słabnące państwo, zachęcało magnatów Wielkiego Księstwa Litewskiego do wykorzystania każdej okazji dla budowania znaczenia. Sapiehowie siłą i korupcją pozyskiwali szlachtę i część zamożnych rodów w celu wzmacniania swej pozycji na Litwie. Sytuację zaognił konflikt Sapiehów z hierachami kościelnymi a konkretnie Biskupem wileńskim, Konstantym Brzostowskim, który sprzeciwiał się rozlokowywaniu wojsk sapieżyńskic

Obrzydzanie wizerunku Polski i Polaków. Początki...

"Voltaire nienawidził przesądów, zwalczał ciemnotę, propagował liberalizm i rządy oświecone. Niestety, wskutek słabej orientacji w realiach politycznych ówczesnej Europy, a po części wskutek swojego apriorycznego założenia, dość specyficznie rozkładał na  mapie Europy swoje sympatie i antypatie.  Naturalnie, umiłowanym krajem Europy była dla Voltaire'a zawsze Anglia, którą z uporem przeciwstawiał - jako wzór ustrojowy - własnej ojczyźnie. Nie przypuszczał oczywiście, że w piętnaście lat po jego śmierci Anglia zwalczać będzie rewolucję we Francji, zatrwożona radykalizmem politycznym i społecznym rodaków słynnego pisarza. Drugie jednakże miejsce na skali sympatii politycznych Voltaire'a dzierżyła Rosja. Imperium Katarzyny II było w pojęciu pisarza niemal ideałem ustroju oświeconego absolutyzmu, bliskim absolutnemu liberalizmowi. O tym wszystkim, co Voltaire wypisywał o państwie Katarzyny II, trudno tutaj się rozwodzić, gdyż zajęłoby to za dużo miejsca. Dość wspo

Raduj się Warszawo...

Na nic upokorzenia, katorgi Sybiru, bestialstwo Katynia. Od wielu pokoleń, wśród Polaków mieszkają ci, których stolicą był Petersburg bądź Moskwa. Oni zawsze będą skrzętnie wykonywać wolę i służyć kacapskim interesom i z nimi się identyfikować. Oczywiście dla dobra, bezpieczeństwa i spokoju tego 'kraju nad Wisłą. Oni nawet nie lubią tej dziwacznej nazwy: Polska. Niekiedy bezwiednie ale zawsze po linii. Wystarczy tylko szkodzić Polsce lub tylko pomniejszać jej znaczenie - a car będzie kontent... Jak kąkol na ziemię żyzną rzucony. Rok 1894...

POwój...

Po dziejszym mocnym doświadczeniu gdy można było się znów przekonać jakim fałszem jest świat kreowany przez PO, bycie w permanentnym stanie załgania i wyparcia rzeczywistości mam świadomość, że to musi emanować na otoczenie. Popierający tę koterię, tracą punkt odniesienia i system ich wartości ulega stopniowej degradacji. Przypominam swoje, pisane lat temu sześć dywagacje...   W związku z przyczyną zawartą w wątku "Paradox Cyrusa", chcąc nie chcąc wylądowałem w naszym przepastnym ogrodzie, w rejonie gdzie bywam rzadko. Żona dała mi prawo wyboru zakresu robot polowych. NB, prace te miał wykonywać fachowiec ogrodnik, który jednak 'wybrał wolność', co mnie dziwi bo prace mógł mieć stałą, regularną znaczy się. Dziwi tym bardziej, że jest Madziarem z Siedmiogrodu i liczyłem na nić sympatii. Nie wiem, może poczuł sie urażony gdy próbowałem wymóc na nim poczucie bycia Madziarem, jednak on wolał czuć sie Rumunem (?) nosząc madziarskie nazwisko... Efektem jest nie p

Berliński impuls...

Premier polskiego rządu powiedziała w Auschwitz: - Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby chronić swoich obywateli. To jedno w zasadzie zdanie, stało się powodem do bezprecedensowego ataku na Premier Beatę Szydło ale tak naprawdę to atak na Polskę i Polaków. Pierwszym, który wykorzystał to zdanie, w zasadzie zasugerował, że coś jest nie tak był D. Tusk. Ograniczenie wynikające z ilości dopuszczalnych znaków na portalu społecznościowym uniemożliwiło Tuskowi sprecyzowanie czego to polski premier nie powinien mówić. Lecz to już wystarczyło, by jego polityczni poddani i wykonawcy jego woli lub tylko domyślający się w lot co wódz miał na myśli rozbuchali problem. Otóż, dopatrzono się lub domyślono, ukrytego przekazu Premier Szydło. Chodzić miało oczywiście o niechęć i wrogość do uchodźców lub imigrantów. Nie ma to większego znaczenia gdyż bardzo szybko polska premier stała się nazistką, faszystką &ct... Nie było już ważne, czy cokolwiek powiedziała, czy coś miał

O pszczole...

Na tatuaż nikt nigdy mnie nie namówi. W żadnej nawet najbardziej chwalebnej sprawie. Osobiście nie mam nic przeciw tatuażowi jako formie jakiejś tam osobistej manifestacji. Ten sposób wyrazu towarzyszy człowiekowi od dawna i poprzez wieki różny też był jego status. W naszym kręgu bywa kojarzony jednak pejoratywnie. Przynamniej tak było do niedawna. Teraz chyba zaczyna przybierać znamiona plagi. Ale nie o tym... W wyniku zamachu terorystycznego w Manchesterze, jako manifestację sprzeciwu przeciw barbarzyństwu wybrano tatuaż właśnie. Jego obrazem jest pszczoła. Może warto dodać, że pszczoła w przypadkiu Manchesteru ma swoje uzasadnienie gdyż mniej lub bardziej formalnie, stała się ona symbolem Mankunów - czyli społeczności Manchesteru od czasów epoki wiktoriańskiej. Jest jakby ligitymizacją ich proletariackiego statusu: working class. Wiadomo, pszczoła robotnica. Symbol ten pojawia się w przestrzeni społecznej więc nie jest przypadkowy. Został zaadoptowany do miejskiego godła w 1842 rok

Serbia jako pewna ilustracja

Naród serbski i Serbia często wykorzystuje swój wizerunek jako ofiara światowego spisku. Tak dzieje się za sprawą utraconego Kosowa. Kosowa, które było kolebką tego narodu. To sanktuarium ich tradycji tak dla nich drogiej. Serbowie bardzo chcą by świat tak właśnie ich postrzegał. Newielu jednak analizuje proces, który doprowadził Serbów tam gdzie są. Historycznie, Serbowie są nacją bardzo ekspansywną na podbudowie szowinistycznej. Naród owszem waleczny ale jak waleczny tak niebezpieczny i przewrotny. Mały przykład niech posłuży jako serbskie modus operandi. Wskutek ekspansji Imperium Ottomańskiego w XVI, Serbowie chronili się w Wojwodinie będącą od X wieku częścią Królestwa Węgier. Począwszy od połowy XIX wieku, Serbowie podejmowali próby ogłaszania autonomii lub wręcz odrywania Wojwodiny od Węgier, co udało im się skutecznie doprowadzić do końca pod szyldem państwa o nazwie Jugosławia, której byli dominującą nacją. Przy tym zapale w latach 60-tych XX wieku, Serbowie zaczęli zaniedbywa