Na tatuaż nikt nigdy mnie nie namówi. W żadnej nawet najbardziej chwalebnej sprawie. Osobiście nie mam nic przeciw tatuażowi jako formie jakiejś tam osobistej manifestacji. Ten sposób wyrazu towarzyszy człowiekowi od dawna i poprzez wieki różny też był jego status. W naszym kręgu bywa kojarzony jednak pejoratywnie. Przynamniej tak było do niedawna. Teraz chyba zaczyna przybierać znamiona plagi. Ale nie o tym...
W wyniku zamachu terorystycznego w Manchesterze, jako manifestację sprzeciwu przeciw barbarzyństwu wybrano tatuaż właśnie. Jego obrazem jest pszczoła. Może warto dodać, że pszczoła w przypadkiu Manchesteru ma swoje uzasadnienie gdyż mniej lub bardziej formalnie, stała się ona symbolem Mankunów - czyli społeczności Manchesteru od czasów epoki wiktoriańskiej. Jest jakby ligitymizacją ich proletariackiego statusu: working class. Wiadomo, pszczoła robotnica. Symbol ten pojawia się w przestrzeni społecznej więc nie jest przypadkowy. Został zaadoptowany do miejskiego godła w 1842 roku.
Dlatego nie potępiałbym tej akcji, gdyż może ona przynieść jakieś pozytywne skutki. Być może jest ona właśnie wyrazem bezsilności społeczeństwa wobec struktur władz państwowych, które tak jak w innych państwach Zachodu są zdominowane przez poprawność polityczną. Problem multikulti jest brytyjskim problemem, który będzie narastał. A bronią się jak mogą, warto pamiętać, że społeczeństwo brytyjskie od wielu lat poddawane jest inżynierii społecznej, dało sobie wyrwać wartości duchowe, przyjmując humanistyczne substytuty. Może kiedyś się obudzą jest jeszcze sporo warościowych ludzi. Mimo wszystko.
I być może, właśnie ten tatuaż mający cechy trwałego wizerunku przyczyni się do identyfikacji pokładów wzbierającego oporu. Nie spłynie tak jak kreda z płyt chodnikowych z pierwszym deszczem...
W wyniku zamachu terorystycznego w Manchesterze, jako manifestację sprzeciwu przeciw barbarzyństwu wybrano tatuaż właśnie. Jego obrazem jest pszczoła. Może warto dodać, że pszczoła w przypadkiu Manchesteru ma swoje uzasadnienie gdyż mniej lub bardziej formalnie, stała się ona symbolem Mankunów - czyli społeczności Manchesteru od czasów epoki wiktoriańskiej. Jest jakby ligitymizacją ich proletariackiego statusu: working class. Wiadomo, pszczoła robotnica. Symbol ten pojawia się w przestrzeni społecznej więc nie jest przypadkowy. Został zaadoptowany do miejskiego godła w 1842 roku.
Dlatego nie potępiałbym tej akcji, gdyż może ona przynieść jakieś pozytywne skutki. Być może jest ona właśnie wyrazem bezsilności społeczeństwa wobec struktur władz państwowych, które tak jak w innych państwach Zachodu są zdominowane przez poprawność polityczną. Problem multikulti jest brytyjskim problemem, który będzie narastał. A bronią się jak mogą, warto pamiętać, że społeczeństwo brytyjskie od wielu lat poddawane jest inżynierii społecznej, dało sobie wyrwać wartości duchowe, przyjmując humanistyczne substytuty. Może kiedyś się obudzą jest jeszcze sporo warościowych ludzi. Mimo wszystko.
I być może, właśnie ten tatuaż mający cechy trwałego wizerunku przyczyni się do identyfikacji pokładów wzbierającego oporu. Nie spłynie tak jak kreda z płyt chodnikowych z pierwszym deszczem...
Kiedyś angielską odpowiedzą na islamski terroryzm było zaszycie w ciele terrorysty świńskich wnętrzności. Makabryczna ale skuteczna metoda.
ReplyDeleteWytatuowana pszczoła...Piętno raczej pasuje do sprawcy a nie ofiary.